Pogoda nie rozpieszcza, ale wyszliśmy na przeciw chłopom i wiatrom! W ostatnim poście zaprezentowałam Wam lisi opatulacz na głowę, jaki uszył dla mnie mój mąż Paweł - zerknijcie jakie jeszcze ciepluśkie kapturo-kominy umieściliśmy jakiś czas temu w sklepie - KILK! To, że mam ostatnio lisią manię można łatwo zaobserwować - postanowiłam wyżyć się na polu zwierzęcym i obok przeważającej u mnie dotąd flory zagościło trochę zwierząt :)
Do każdego komina przygotowaliśmy również zestaw pasujących miękkich dresowych mitenek idealnie przedłużających bluzy lub kurtki, by dogrzać dłonie.
Pogoda nie rozpieszcza, ale my się nie dajemy i próbujemy rozpieścić Was :)
Złamany obojczyk daje się nadal we znaki, ale ja się nie łamię!Joanka