Przy takiej kostce można poczuć się dzieckiem!
Szycie zabawek sensorycznych jest absolutnie odprężające! Na co dzień jestem osobą chaotyczną ze zbombardowanym myślami łbem, ale jak tylko siadam przy maszynie to się wyłączam. Często porównuję to do wnętrza bańki - można do mnie mówić, wołać, krzyczeć, można nawet tańczyć - ja nie słyszę i nie widzę, robię swoje. W sumie porównanie do posiadającego własny napęd podwodnego, batyskafu też jest w moim przypadku OK. Planując szycie zabawki w momencie, kiedy nie dane mi jeszcze było zostać Mamą, próbuję porządnie wejść w inny sposób rozumowania świata i trafiam na fantastyczny bezkres "fajności"! Tworząc ścianki kostki zastanawiam się co bym ugryzła, gdzie włożyła paluszki, co bym ciągnęła, a gdzie musiałabym kombinować, aby coś mi nagle wyskoczyło lub zahałasowało. Gdzie umieścić coś miękkiego, pluszowego, śliskiego - a może ma szeleścić albo mieć w środku groch? Do tego żywe kolory! Tyle opcji! Można stworzyć całą historię, a sama zabawka sprawia równie dużo hecy dziecku jak i... rodzicom! Szycie każdej takiej zabawki jest przygodą - tym bardziej, że każda jest inna. Ta kostka została uszyta dla córeczki Asi z bloga J. Dark handmade. Miejmy nadzieję, że posłuży na długo, również kolejnym dzieciaczkom! :)
Poprzednie kostki możecie zobaczyć tutaj:
Pozdrowienia,
Joanka