Od dwóch lat miałam ambitny plan, aby uszyć parkę, tylko kopa w tyłek mi zabrakło!
Kop przyszedł we wrześniu. Na facebookowej grupie "Po co to kupiłam?!" wrzesień był czasem na jesienne wyzwanie - celem było uszczuplenie zapasów zgodnie z zaplanowanym, jednym celem - powoli, ale konkretnie i do przodu. Postanowiłam ambitnie zabrać się za parkę, bo miesiąc to przecież sporo czasu! Oczywiście na drodze musiał stanąć jak horda trolli szereg przeszkód: brak materiału w sklepie, to, że Paweł przebił stopę gwoździem na działce i nie mógł chodzić, a także próba zrozumienia opisów w Burdzie (to chyba najbardziej, bo niektóre czytałam pewnie z 10 razy, zanim zrozumiałam o co w ogóle chodzi w miejscu, gdzie moja logika przestawała działać).
Za ile i kiedy kupiłam?
Po co to kupiłam?
Materiał kupiłam konkretnie na parkę, resztę tkanin dobrałam kolorystycznie z zapasów z półki. Doszło do mnie, że dzięki "po-co-wpisom"świadomiej kupuję materiały, bo wiem, że będę musiała się z nich przed Wami i sobą rozliczyć ;)
Co z tego ostatecznie powstało?
Zgodnie z planem: parka!
Ogólnie jestem szalenie zadowolona, ale ku przestrodze od razu po uszyciu wywaliłam wykrój, aby się nie brać za niego drugi raz! Czuję, że jest totalnie moja, wykrój polecam - szalenie wygodna i te KIESZENIE!
Kop przyszedł we wrześniu. Na facebookowej grupie "Po co to kupiłam?!" wrzesień był czasem na jesienne wyzwanie - celem było uszczuplenie zapasów zgodnie z zaplanowanym, jednym celem - powoli, ale konkretnie i do przodu. Postanowiłam ambitnie zabrać się za parkę, bo miesiąc to przecież sporo czasu! Oczywiście na drodze musiał stanąć jak horda trolli szereg przeszkód: brak materiału w sklepie, to, że Paweł przebił stopę gwoździem na działce i nie mógł chodzić, a także próba zrozumienia opisów w Burdzie (to chyba najbardziej, bo niektóre czytałam pewnie z 10 razy, zanim zrozumiałam o co w ogóle chodzi w miejscu, gdzie moja logika przestawała działać).
Na parkę wybrałam tkaninę z Ikei. Kupowałam ją na raty przez ostatnie 2 m-ce: raz na półce było ostatnie 1,5m, co opóźniło moje szycie, później dokupiłam jeszcze 2m i jeszcze kontrolnie, na zaś 0,5m (koszt: 64 zł). Pistacjowa dzianina została mi po uszyciu tej bluzki w misie (do niej skroiłam tylko rękawki, reszta czekała), a tkanina w kwiaty - akurat kwiatów mam dużo na półce, te wydały mi się idealne!
Po co to kupiłam?
Materiał kupiłam konkretnie na parkę, resztę tkanin dobrałam kolorystycznie z zapasów z półki. Doszło do mnie, że dzięki "po-co-wpisom"świadomiej kupuję materiały, bo wiem, że będę musiała się z nich przed Wami i sobą rozliczyć ;)
Co z tego ostatecznie powstało?
Zgodnie z planem: parka!
Wstępnie wybrałam 3 modele, zdecydowałam się ostatecznie na wykrój #129 z Burdy 9/2012 - kupiły mnie kieszenie, głęboki kaptur i ładne rozcięcie z tyłu. Bardzo pomógł mi wpis Chie z bloga Vivat Veritas, która szyła ten model. Już na wstępnie wiedziałam, że muszę zwęzić rękawy i zmniejszyć kaptur, a jej wyraźne zdjęcia pomogły mi bardziej niż gazetowe opisy. Przywykłam do tego, że mam jakąś taką łatwość szycia - siadam, godzinka, dwie, trzy - uszyte, a ta kurtka zadziałała ewidentnie jak kamień na kosę! Szycie dało mi w kość, ale czuję, że nauczyłam się czegoś nowego. Nigdy nie szyłam kurtki, a wszywanie podszewki wydawało mi się zawsze ostrą jazdą bez trzymanki! Szyjąc ją spędziłam 3 wieczory, siedząc czasem do północy z wypiekami i myślą w głowie "szyj póki rozumiesz, jutro zapomnisz!". Szyjący - znacie to?
Wykrój: Burda 09/2012, model 129.
Materiał: Materiał to płótno o niezbyt zbitym splocie, więc by docieplić kurtkę na podszewkę wybrałam grubszą dzianinę pętelkową, a nie cienki jersey, który sugeruje magazyn. Wnętrze kaptura: kwiecista, gruba bawełna satynowa.
Modyfikacje: kroiłam swój rozmiar 38 z zapasem 0,5 cm, rękawy zwęziłam o 8 cm i wydłużyłam o 5 cm (mam 175 cm wzrostu), zrezygnowałam z łat na łokcie. Zdecydowanie spłyciłam i skróciłam kaptur.
Co bym zmieniła w wykroju? Szczerze mówiąc po uszyciu kurtki doszłam do wniosku, że nie trzeba zwężać rękawów. I Szlufka! Podczas szycia pamiętałam o tym, by wszyć "dzyndzel" do wieszania na wieszaku i... zapomniałam!
Ogólnie jestem szalenie zadowolona, ale ku przestrodze od razu po uszyciu wywaliłam wykrój, aby się nie brać za niego drugi raz! Czuję, że jest totalnie moja, wykrój polecam - szalenie wygodna i te KIESZENIE!
Lecę dalej buszować w krzakach!
Miłego weekendu!
Joanka
Joanka
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
Szczegóły akcji: KLIK
Chcesz zobaczyć moje efekty? Zapraszam - KLIK!
Zapraszam też na naszą grupę na Facebook`u: KLIK - nie tylko dla szyjących! ;)