"Idzie luty, podkuj buty!" Znacie to powiedzenie? Nie zdążyłam się nawet nad nim zastanowić - mijający miesiąc wywalił mnie z butów zanim po nie sięgnęłam!
Na początku stycznia zgodnie z Pawłem stwierdziliśmy, że to będzie ciekawy rok i z wypiekami czekałam na to, co przyniesie. A tu co? Stycznia nawet nie odnotowałam, a luty przeleciał z rozpędem, przybierając na masie wydarzeń w sposób wprost proporcjonalny do wzrastającej prędkości - istna śniegowa kula! A ja? Leżę po tym wszystkim rozpłaszczona na ziemi i wyliczam co się stało. Zbieram myśli w punkty i zaczynam się zastanawiać jak to wszystko upchnęłam w ciągu 28 dni!
PAPIER
Cały miesiąc upłynął pod papierowymi skrzydłami. Odkąd wygrałam na początku lutego w konkursie Washpapy (akcja opisana TUTAJ) ruszyłam z szyciem większej ilości cudów z papieru, a na półki sklepowe trafiły nerki inspirowane nazwą przypraw. Ostatnie 3 tygodnie były nasycone eksperymentami i wciąż mi mało!
WYWIAD I....
W tym miesiącu miałam okazję zaprosić Was do pracowni i pokazać ją od kuchni w ramach cyklu DaWandy "Projekt - pracownia". Jeśli nie czytaliście - nadgońcie koniecznie: KLIK! Mało tego! 4 dni temu odwiedziła nas kamera i szykujemy filmik promocyjny! Szaleństwo!
KWESTIE PRZYRODNICZE
Tego, że wiosnę czuć pełną gębą, nie muszę Wam przytaczać. Pod oknami naszej pracowni kilka razy odwiedził nas (a dokładniej kocie budki z kocim żarciem) wielgaśny dzik, którego traktowaliśmy jak kumpla. Drzewa obok naszej pracowni odwiedziły też gile, które jak się później dowiedziałam są dość trudne do spotkania. Widziałam już też pierwszego w tym roku borsuka!
PO CO TO KUPIŁAM?!
W ramach co dwutygodniowej akcji przeobraziłam resztki tkanin w okładkę kalendarza oraz akcesoria kuchenne, ale - co dla mnie bardziej istotne: założyłam facebookową GRUPĘ wzajemnego wsparcia, zrzeszającą chomikujących i borykających się z "po-co-to-kupionymi" rzeczami rękodzielników wszelkiej maści! Wypracowaliśmy już 3 cykliczne akcje, powtarzające się każdego tygodnia, aby skuteczniej walczyć z kurzącymi się zapasami "przydasi"! Potrzebujesz też motywacyjnego kopa? Dołącz do nas, zapraszam do gniazdka: KLIK!
Nowa grupa na Facebook`u - Po co to kupiłam?! |
RÓWNOWAGA? JEST!
Z życiowej równi pochyłej wychodzę na prostą pod względem zdrowotnym i żywieniowym. Zakończyłam terapię, zakończyłam leczenie - stoję twardo na nogach, mimo, że mięśnie na łydkach mam dość marne.
WYPADY
Lokalne, małe, niedalekie i najlepsze! Sopot, Kaszuby, Gdynia, Rezerwat Ptasi Raj w Gdańsku.
KSIĄŻKI
Już w styczniu pobiłam swój prywatny rekord przeczytawszy 3 książki w ciągu miesiąca. Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że udało mi się znaleźć te kilka minut przed snem, aby po prostu poczytać. Kiedyś wydawało mi się to totalną niemożliwością! Póki co ciężko pobić moje styczniowe nr 1 w postaci Paxa i Sekretnego życia drzew, ale wróciłam do brnięcia przez kolejny, trzeci już tom W poszukiwaniu straconego czasu Prousta.
ODKRYCIA MIESIĄCA!
- Lody waniliowe, skropione oliwą i posypane odrobiną soli - petarda! Spróbujcie i dajcie znać!
- Widziałam "Sztukę kochania" - spojrzałam łaskawszym okiem na czasy PRL-u dzięki wzorom na tkaninach!- Coś jeszcze? Tak! 2 dni temu biegałam boso w Bałtyku! Morsem nigdy nie będę, jackass w wersji light i tak zahacza w moim przypadku o szaleństwo!
Tak sobie tu wymieniam te plusy, ale nie po to by Wam pokazać "patrzcie jak mam super!". Super ma każdy/każda z nas - wystarczy tylko dostrzec te małe momenty, a czas okaże się syty i o dziwo - nie przeleci przez palce w analitycznym rozrachunku. Dlatego zastanawiam się też nad cyklem co miesięcznych podsumowań (tym bardziej, że idzie wiosna i mogłabym dzielić się z Wami np. przepisami na syropy, soki, zioła czy pędy!) - dajcie tylko znać, a i na to znajdę czas!
Z ulgą witam marzec! Mam już przygotowane całe sztaple materiałów w kwiaty! W głowie obrazy w stylu boho. Do boju!
Ściskam mocno!
Wasza Joanka Z.
Z ulgą witam marzec! Mam już przygotowane całe sztaple materiałów w kwiaty! W głowie obrazy w stylu boho. Do boju!
Ściskam mocno!
Wasza Joanka Z.