Jak już człowiek podłapie to koniec!
Po uszyciu czerwonej serwety dla Teekanne postanowiłam uszyć drugą serwetę w prezencie dla Mamy. Wybrałam stonowane barwy, aby pasowały do pokoju - takie, jak Mama lubi. Lubię takie szybkie, efektowne i niewymagające wkładu finansowego rozwiązania. Około godzinki roboty - Mama zadowolona, a mi znikły z półki 3 bezużyteczne koszulki!
Zauważyłam, że szycie tych serwetek działa na mnie aż nazbyt rozluźniająco, więc postanowiłam porwać się na wykonanie giganta - postanowiłam: będzie DYWAN. Kręcę go już prawie 3 miesiące i w końcu kończę. Pokażę go Wam we wtorek :)
Joanka