Zawsze powtarzano mi: nie kupuj pralki od marki produkującej telewizory, nie kupuj piekarnika od firmy specjalizującej się w odkurzaczach. Kiedy jednak otrzymałam propozycję testowania maszyny do szycia marki Toyota poczułam się porządnie zaintrygowana i bez długiego zastanawiania odpowiedziałam: TAK, muszę to sprawdzić!
W internecie nie znalazłam żadnych polskich recenzji odnośnie tej maszyny, z dużym prawdopodobieństwem piszę, że moja jest pierwszą.
TOYOTA = SAMOCHODY? OJ, STANOWCZO NIE.
Na początek kilka wykopalisk. Postanowiłam uzupełnić swoją wiedzę, pogrzebałam troszkę w historii i przedstawię Wam kilka ciekawych faktów, bo być może i dla Was maszyny Toyota nie są zbyt znane. Firma Toyota została oficjalnie założona w 1918, ale nie w celu produkcji części do automobili, oj nie. Początki działania firmy datuje się już na 1885, kiedy to firma zajmowała się - uwaga - produkcją krosien przędzalniczych. Sam założyciel Sakichi Toyoda wprowadził wiele innowacji w zakresie tkactwa, z których najważniejszym było wynalezienie automatycznego krosna mechanicznego, umożliwiającego przemysłową produkcję tkanin (1902 r.). Dopiero po przejęciu firmy przez syna, Kiichiro Toyodę, jeszcze przed wojną firma skoncentrowała się na produkcji samochodów. Jednak to właśnie pod okiem Kiichiro w 1946 r. powstała pierwsza maszyna do szyciaHA-1, której wysokie oceny pozwoliły nadać znak towarowy firmy. 7 lat później firma wypuściła na rynek maszynę TZ-3, jedną z pierwszych na rynku umożliwiającą szycie zyg-zakiem. Obecnie maszyny Toyota są produkowane przez firmę Aisin Seiki Co., Ltd, należącej do Toyota Group. Firma zajmuje się produkcją wszelkich części samochodowych, i np. - kolejna ciekawostka: mebli.
Zobaczmy jak prezentuje się dostępny dziś na rynku model JNS 17 CT, zakładając, że jest wynikiem wcześniejszych doświadczeń firmy w zakresie szwalniczym, stawiającej na 3 hasła: "łatwość obsługi", "elegancki wygląd" i "świadomość ekologiczną".
Kiedy jesienią zeszłego roku spotkałam się z informacją o Toyotach do szycia byłam święcie przekonana, że to jakaś nowina na polskim rynku. Okazuje się, że a model jest dostępny w Polsce przynajmniej od 2013 r. Moje małe niedopatrzenie ;)
Maszynę można kupić ze stolikiem powiększającym pole. Dostępny jest również model bez stolika - Toyota Jeans 17C,
DANE TECHNICZNE:
- ilość ściegów: 17 (w tym 2 elastyczne)
- max. dł. ściegu: 4mm, max. szer.ściegu: 5mm
- chwytacz poziomy, rotacyjny
- maszyna ma wolne ramię, wbudowane oświetlenie, funkcję szycia wstecz
- obcinacz nici wbudowany w tył pręta stopki
- płynna regulacja naprężenia nici
- metalowe podzespoły
- moc: 65W
- waga: 4,9 kg
W skład zestawu podręcznego wchodzą:
- stopki: stopka zygzak (zamontowana), półstopka do wszywania zamków, stopka do obszywania dziurek, pomocnicza podkładka do szycia grubych warstw materiału,
- igły: 2 igły standardowe, igła do jeansu, igła z okrągłą kolbą,
- drobne akcesoria: wycinak, nakładka na szpulkę, śrubokręt, 2 szpulki,
- dodatkowy stolik do dużych powierzchni (jeśli wybierzecie model ze stolikiem),
- pokrowiec,
- krótka instrukcja obsługi w wersji papierowej i rozbudowana wersja na CD (obie po polsku)
UDOGODNIENIA:
- absolutnie pomysłowa, wbudowana w maszynę podręczna (dosłownie!) książeczka z instrukcją obsługi - idealne rozwiązanie dla początkujących oraz zapominalskich!
- automatyczny nawlekacz nici i zaawansowana stopka (o niej poniżej). Wahacz rotacyjny z oznaczeniem kierunku nawlekania nici - pisałam o tym jakiś czas temu (KLIK), ważna sprawa, o której nie każdy pamięta.
- plastikowa, pomocnicza podkładka podpierająca stopę maszyny przy szyciu grubych tkanin z różnymi poziomami wysokości (np. grube szwy czy szlufki). Wystarczy ją podłożyć, by zachować jedną płaszczyznę szycia, osiągając prosty ścieg.
ŚCIEGI
Maszyna oferuje 17 rodzajów sztywno ustawionych ściegów.
Ściegi podstawowe: 1-4: obszywanie dziurek przy guzikach, 5-6: ściegi zygzakowe i aplikacje, 7-8: ścieg prosty, 9: ścieg prosty lewostronny, 10-11: ściegi do obrębiania, 12: ścieg kryty. Ściegi dekoracyjne: 13: wzmocniony ścieg prosty, 14: ścieg elastyczny, overlock, 15 i 17: ścieg dekoracyjny, 16: ścieg do cerowania i obrębiania cienkich tkanin.
STOPKA
Szeroka, wyprofilowana, przemyślanie zrobiona - radzi sobie świetnie z każdym testowanym przeze mnie rodzajem tkanin. Porównajcie ją ze zwykłą, uniwersalną stopką (po prawej) i rzućcie okiem na poniższe efekty.
kodura + taśma odblaskowa + rzep |
Jeden ścieg, różne materie: od lewej - batyst, bawełna, drelich, gruby jeans, ekoskóra, wełniany flausz, kodura, karton (na wypadek zainteresowanych scrapbookingiem), filc (5mm):
W poprzednich wpisach pokazałam Wam jak maszyna radzi sobie w przypadku:
- precyzyjnej pracy z jeansem - KLIK
- wielowarstwowego pokrowca (kodura, pianka, bawełna) - KLIK
- tkaniny tapicerskiej - KLIK
Czas na JEANSOWY TEST!
Przeszukując w internecie opinie ta temat maszyny natrafiałam na powątpiewania odnośnie gwarantowanej przez firmę możliwości przeszycia kilkunastu warstw jeansu. Ok, sprawdźmy to! Na cel testu wykorzystałam nogawki jeansów męża: mocny, porządny i gruby jeans. Zaczynamy od razu od 4 warstw - jak testować to z przytupem!
4 warstwy jeansu |
7 warstw jeansu |
10 warstw - grubość po ściśnięciu 1 cm. Przy tej grubości podkładka pomocnicza nie jest już potrzebna, bo stopka po dociśnięciu leży za wysoko.
Na 12 warstwach się zatrzymałam. Nie dlatego, że maszyna nie dała rady, tylko dlatego, że już więcej nie miałam serca wpychać na siłę pod i tak zapchaną stopkę ;)
Co Wy na to? Dokładałam kolejne warstwy w głębokim szoku - pamiętajmy, że to jest "zwykła", domowa maszyna! Musiałam nakręcić filmik, abyście nie pomyśleli, że te przeszycia są wykonane za pomocą ręcznego kręcenia kołem ;) Ciekawostka: na rynek pojawił się model SUPER JEANS, który przeszywa powyżej 12 warstw grubego materiału - po tym teście wierzę w zapewnienia producenta (ten model wyposażony w super specjalną, chronioną patentem stopkę do wszywania jeansu).
Oto jak maszyna sunie po 11 warstwach:
Oto jak maszyna sunie po 11 warstwach:
MOCNE STRONY:
- maszyna jest lekka za sprawą stalowej budowy.
- bardzo prosta i domyślna w obsłudze. Wszelkie udogodnienia (automatyczny nawlekacz nici, książeczka) bardzo umilają i usprawniają pracę i to nie tylko początkującym, ale i zaawansowanym szyjącym. Bardzo przypadła mi do gustu podkładka do jeansu!
- ramię maszyny jest wyprofilowane po skosie - dzięki temu bez schylania się i garbienia widzimy dokładnie pole pracy.
- wysuwany, metalowy trzpień na szpulę nici (nie wiem jak Wy, ale mając do czynienia z pionowo zamontowanym trzpieniem nieraz zahaczałam sięgając po coś ręką, kilka razy - w przypadku plastikowego - bałam się, że go po prostu w ten sposób wyłamię).
- producent gwarantuje brak wymogu olejowania!
- maszyna pisząc krótko: ma moc! Powyższe próby szycia różnych tkanin i jeansowy test tylko to potwierdzają i nie wymagają rozpisywania mojej strony. Myślę, że stosunek ceny do mocy maszyny jest BARDZO na plus!
MOJE UWAGI
- dźwignia podnoszenia stopki znajduje się z prawej strony ramienia, a nie jak zwykle z lewej. To jest na pewno kwestia przyzwyczajenia, być może wygodna dla praworęcznych, ale biorąc pod uwagę fakt, że jestem leworęczna to ręka mimowolnie idzie w lewą stronę i tam szuka dźwigni.
- brak możliwości regulacji gęstości ściegu i płynnej regulacji szerokości ściegu wydaje mi się bardzo ryzykownym rozwiązaniem. Mimo to jedyną rzeczą, której mi tak naprawdę najmocniej brakowało podczas szycia był tylko brak możliwości ingerencji w gęstość zyg-zaka przy dokładnym obszyciu aplikacji (np. tutaj, przy rzepach). Możliwość regulacji gęstości ściegu znajdziecie w modelach SP 200 (recenzowany model należy od serii SP 100). Aczkolwiek nasze babki szyły mając do wyboru ścieg prosty i 1-3 warianty zyg-zaka i co potrafiły wyczyniać? Czasami mam wrażenie, że od posiadania ogromnej ilości ściegów może się głowie poprzewracać, a w efekcie i tak korzysta się z ok. 5 ściegów ;)
- maszyna jest dość głośna - porównałabym ją skalą do robota kuchennego. Ale nie oszukujmy się - mamy do czynienia z domową, niepozorną maszyną, wręcz kombajnem do jeansu o dużej sile i mocy i nie spodziewajmy się głośności 40 dB.
Odsyłam Was również do filmiku, prezentującego maszynę:
Co ciekawe Toyoty są jedyną marką maszyn dostępnych w... Empiku ;) Mimo to odsyłam do sklepu producenta, gdzie zasięgniecie najpewniejszych informacji odnośnie oferowanych maszyn: KLIK
Odnosząc się więc do początku mojego posta pozory mogą mylić i jak widać z połączenie firmy samochodowej z przemysłem szwalniczym może przynosić zaskakujące efekty. Pamiętajmy, że pierwsze maszyny do szycia, produkowane w Stanach Zjednoczonych (m. in. Singer) powstały w oparciu o rozwój przemysłu zbrojeniowego. Dlaczego więc nie zaufać rozwiązaniom proponowanym przez Toyotę?
Pozdrowienia,
Joanka