Quantcast
Channel: Joanka-z - blog o szyciu
Viewing all articles
Browse latest Browse all 190

Wakacje życia

$
0
0
Przygotowania do ślubu rozciągnęliśmy w nieskończoność, sam ślub też. Po tym przyszedł czas, aby w jeden dzień się spakować i wyruszyć w nieznane, bez planu. Życzę każdemu takiej podróży poślubnej!


W skrócie: po zeszłorocznych, górskich doświadczeniach (dla ciekawych: klik) po raz kolejny postawiliśmy na podróż bez większych konkretów - wiedzieliśmy, że to będzie dla nas najlepsze. Jeszcze przed planowaniem ślubu, w lutym, kupiliśmy bilety na festiwal Samsara pod Budapesztem – po ustaleniu daty zaślubin wiedzieliśmy, że to będzie ciekawa podróż poślubna ;) Mieliśmy dwa punkty zaczepienia: dotrzeć na czas na festiwal i marzenie, aby dotrzeć do Włoch. W rezultacie na skutek złych obliczeń wylądowaliśmy szczęśliwie na Węgrzech dzień wcześniej, do Włoch też dojechaliśmy. Mnie marzyła się Rawenna, Pawłowi - zgłębienie włoskiej kuchni. Poruszaliśmy się stopem, pociągami i blablacarami. W każdym miejscu chcieliśmy pobyć na tyle, aby wyczuć klimat - nie zależało nam na odhaczaniu punktów na mapie tylko zachłyśnięciu się smakiem, zapachem i krajobrazem. Schodziliśmy Budapeszt, kąpaliśmy się w Balatonie, dotarliśmy na Samsarę (5 dni wylegiwania się w hamakach na zmianę z jogą przy psytransowej muzyce, ach!). Stamtąd razem z nowo poznaną parą - Ingrid i Krisem -  wyruszyliśmy do Wiednia. Potem Tyrol - obie stolice: Innsbruck i Bolzano. I dalej już tylko Włochy: Werona, Bolonia, Rawenna, Wenecja i Udine, skąd po blisko 3 tyg. podróży postanowiliśmy wrócić do domu, zahaczając jeszcze raz o Wiedeń (gdzie sprzed nosa uciekł nam pociąg jadący bezpośrednio do Gdyni).

Festiwal Samsara - Siofok-Toreki
Widok z namiotu!
Balaton
Budapeszt
Belweder wiedeński
Opera - jedno z małych marzeń Pawła odkąd dostał płytę Tosca - "Opera" ;)
Innsbruck o świcie
 
Alpy
Werona
Tak wygląda wyjście z dworca kolejowego w Wenecji (budynek z prawej)

Rawenna od czasów studiów była na pierwszym miejscu na mojej liście marzeń - wylądowaliśmy w niej... w dniu moich urodzin! To, jak wyglądają mozaiki nie da się opisać i żadne zdjęcie, jakie widziałam, nie oddaje ich kolorów! Najpiękniejszy prezent, jaki dostałam. Równie mocno cieszyłam się jak po wyjeździe z Wenecji z prawie pustym portfelem odkryłam, że mogę wypłacić swoją kartą pieniądze z bankomatu :P Nie liczcie na kantory we Włoszech! 


To była pierwsza tego typu podróż za granicę. Co nas przerastało? Bywało tak, że lądowaliśmy w totalnie obcym miejscu w nocy, bez opcji zameldowania się w hostelu i bez wody przy prawie 40 st. upale (tak, w nocy). Mieliśmy zbyt mocno napakowane plecaki ("Weź wełnianą czapkę - zobaczysz jeszcze Ci to życie uratuje!"), byliśmy przygotowani na każdą pogodę, a trafiliśmy na najbardziej upalne tygodnie lata. Bywało ciężko, ale wszystko ostatecznie obracało się nam na dobre. Raz Paweł kupując zimną wodę dostał za darmo dwa piwa, a ja w dniu urodzin dostałam super zniżkę na pokój + śniadanie (włoskie, na słodko - najlepiej!). Non stop spotykaliśmy dobrych i wesołych ludzi - tu królują Włosi i np. przejazd autem ze śpiewakiem operowym czy 2-godzinna gawęda, snuta przez przemiłego tyrolskiego przewodnika, który wziął nas na stopa. Nigdy też nie zapomnimy wspomnianych wcześniej Inrid i Krisa, którzy uparli się, by w ramach prezentu ślubnego zabrać nas do restauracji i koniecznie postawić wiedeńskie sznycle. Ponadto zorganizowali nam i zarezerwowali nocleg, odwieźli na stację metra i paluchem pokazali na automacie jak kupić bilety.

Jak spaliśmy? W miastach w hostelach - na miejscu szukaliśmy informacji turystycznych (na padające telefony często nie mieliśmy co liczyć), poza miastem - namiot. Czasem wychodziliśmy na przedmieścia i tam się rozbijaliśmy. Np. w Innsbrucku - rozbilismy się na obrzeżach, w górach i przeżyliśmy najgorszą i zarazem najpiękniejszą burzę - pioruny waliły jeden po drugim w Alpy, sosny gięły się do ziemi, deszcz lał jak z wiadra bite 3 godziny. A my akurat... przed chwilą rozbiliśmy namiot przy cmentarzu w lesie ^^. 

Siofok - Toreki
 
Innsbruck
Co nas zdziwiło?
To, że w Wenecji nie śmierdzi - przeciwnie: pachnie morzem (chyba, że zapuścisz się w spocony tłum sunący pielgrzymką na plac św. Marka lub w opuszczone, zasikane uliczki). Ponadto nie miałam pojęcia, że turystyczna część Wenecji jest po prostu wyspą! Werona - to nie jest małe zapyziałe miasteczko żyjące opowieścią o Romeo i Julii! ;) Dodatkowo ciekawostka: w całej północnej, tyrolskiej części Włoch czasem lepiej dogadasz się po niemiecku niż po włosku! Mało tego, nie raz spotkaliśmy się z tym, że dla Włochów i Niemców są inne ceny w menu - dobrze, że mówię po niemiecku, zaoszczędziliśmy parę gorszy ;) 

Siofok - Toreki (nasz prywatny wkręt: robimy zdjęcia śniadań) 
Werona
Wiedeń
Rawenna

Mimo zbyt ciężkich plecaków nie było opcji - dotargaliśmy do domu jeszcze butlę oliwy, mąkę na makaron i dwa opakowania makaronów
Po powrocie wybraliśmy się jeszcze na festiwal przypominający Samsarę - Dharma w Kożyczkowie. Po niej prawie co tydzień uciekaliśmy na Kaszuby i nawet się nie spostrzegliśmy jak razem z Pawła urodzinami przywitaliśmy jesień, zapach liści, jabłek, śliwek i kolory jarzębiny.
Okolice Słupska
Niesiołowice, Oliwa
Festiwal Dharma - Kożyczkowo

Zwykle o tej porze zawsze wyjeżdżałam na wakacje - lipiec i sierpień zasuwałam w pracy, aby łapiąc się na niezbyt upalną pogodę odpocząć gdzieś z dala od turystycznego motłochu. Teraz - mimo wyjazdu w największy upał i przebywania między hordą turystów mogę śmiało powiedzieć, że jestem po najlepszych wakacjach życia, spędzonych prawdziwie, sycie i w najlepszym Towarzystwie. Już mamy plany na kolejne przygody, ale rowerowe. Z nimi musimy jednak poczekać już do wiosny. Takie małżeńskie plany :)

Cieszę się, że dobrnęliście do końca - mam nadzieję, że udało mi się oddać choć trochę klimat wyprawy i zachęcić do podróży w nieznane, bo jak widać mogą i zaskoczyć i przybliżyć marzenia. Jeśli jesteście ciekawi szczegółowych wrażeń - pytajcie w komentarzach - opowiem. Jestem gadułą, nie chciałabym pisać w ramach posta książki.  

A jak Wasze wakacje i jesienne nastawienie? :)
Joanka 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 190

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra