Mąż czasem mi wytyka mi tendencję do odcinania, stawiania ram czasowych i podsumowań, ale - skoro zeszły rok nazwałam Rokiem Borsuka - nie mogę się oprzeć pokusie, aby nazwać mijający rok Rokiem Papieru.
Ten rok to istne szaleństwo! Wyjęłam kartkę, by wypisać najważniejsze osiągnięcia i okazało się, że jedna to za mało! Rok 2017 zdecydowanie kręcił się u mnie wokół impregnowanego papieru, organizacji w papierowym kalendarzu, a jeden z przygotowanych dla Was tutoriali pojawił się w postaci ulotki! Mimo napiętego terminarza udało mi się przeczytać więcej książek niż poprzednich latach!
CO UDAŁO SIĘ OSIĄGNĄĆ?
🌿 PAPIER - zjawił się nagle i podyktował szereg zmian. Na początku roku poznałam Washpapę, która od razu okazała się tym materiałem, którego szukałam. Krótko po tym, 1.02 wygrałam konkurs, szyjąc jako jedna z pierwszych w Polsce papierową nerkę z wypalonym przeze mnie wzorem. O tym pięknym romansie możecie poczytać tutaj: KLIK.
🌿 Papier rozgościł się po szeregu testów pod postacią papierowej linii w sklepie, składającej się z serii nerek i portfeli - KLIK.
🌿 Papier rozgościł się po szeregu testów pod postacią papierowej linii w sklepie, składającej się z serii nerek i portfeli - KLIK.
🌿 Na przełomie lipca i sierpnia zawiązałam przemiłą współpracę z Washpapą oraz Juki. Wraz z Kasią, Marceliną i Ikuko wymyśliłyśmy dla Was serię tutoriali inspirowaną porami roku. Dzięki nim możecie własnoręcznie uszyć kobiece, praktyczne akcesoria! Do tej pory ukazały się:
🌿 Po raz pierwszy mogliście oglądać mnie w telewizji (KLIK), powstał też film promocyjny marki (KLIK) i filmik z liskami (KLIK)
🌿 Po raz pierwszy mogłam spotkać się z Wami i poprowadzić dla Was warsztaty szycia w ramach akcji Juki Day w Warszawie
🌿 Blog został wyróżniony w kategorii DIY w konkursie na Szyciowy Blog Roku 2016, organizowanym przez firmę Łucznik, a ja wygrałam maszynę do szycia!
🌿 Akcja "Po co to kupiłam?!":
- mimo, że bieżące obowiązki nie pozwalały mi na regularne uszczuplanie zapasów, to i tak nie mam czego się powstydzić: uszyłam 3 koszulki (w lisy, w leśne zwierzaki, w misie), bluza dla mnie, bluza dla Pawła, pasek na aparat, pokrowiec na kalendarz, 2 rękawice, 2 łapki kuchenne i 2 osłonki na słoiki, 2 ścierki, bluzka w szopy, 3 sukienki (alpejska, czarna z kwiecistym motywem, etniczna), kosmetyczka, 8 poszewek na poduszki (2 patchworkowe, 6 bawełnianych), torebka, 4 lalki, kurteczka dla dziecka, 3 pojemniki-pieńki, szarawary i mój majstersztyk - kurtka-parka. Łącznie 39 rzeczy.
- Ponadto na facebook`u powstała grupa wzajemnego wsparcia, zrzeszająca chomikujących i borykających się z "po-co-to-kupionymi" rzeczami rękodzielników wszelkiej maści! Potrzebujesz też motywacyjnego kopa? Dołącz do nas, zapraszam do gniazdka: KLIK!
- Na chwilę obecną moja szafa przeszła armagedon. Przed wigilią usunęłam z niej 3/4 rzeczy, porządki muszą też zagościć na półkach z "po-co-kupionymi" rzeczami, ale o tym opowiem Wam w kolejnym wpisie.🌿 Napisałam dwa artykuły o rękodziele, z których jestem wyjątkowo zadowolona. Dajcie znać czy chcecie więcej moich przemyśleń w tej materii.
- Let it slow... Czyli jak nie zwariować kupując rękodzieło na Święta.
Prywatnie wyszłam na prostą - wykaraskałam się z depresji, poukładałam sobie w głowie masę pozornie oczywistych spraw, spaliłam wiele zapisanych w głowie kartek, dostałam sporo batów po plecach i rumień z boleriozą na tyłek, ale co najważniejsze kończę ten rok, wiedząc, że mam fantastycznych Odbiorców, a "namacalnie", przy boku fantastycznych Przyjaciół, bez których nie przełamałabym swoich wewnętrznych barier (spanie w lutym albo listopadzie w lesie? Spoko!). Bez Was wszystkich nie stanęłabym na nogi, nie zobaczyłabym wielu cudownych miejsc, wielu światów, a firma nie koziołkowałaby naprzód - Wasze wsparcie jest bezcenne, dziękuję! W tym roku znalazłam też czas, aby przeczytać więcej książek niż w poprzednich 4 latach razem wziętych (wykluczam magisterkę)! Moje 2 numery 1 to "Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena i "Przewodnik wędrowca" Gooley`a Tristana - dla mnie strzał w dziesiątkę. Z odkryć: jestem w stanie wejść boso do Bałtyku w lutym, polecam też lody waniliowe z solą i oliwą. Ścięłam też włosy, by wesprzeć akcję Rak`n`roll.
Jedno jest pewne: nie doszłoby do tego wszystkiego gdyby nie Wasza obecność! To, że mam pracownię przy lesie, jestem nadal w stanie ją utrzymać, że mogę spełniać Wasze rękodzielnicze marzenia, ale i przy okazji swoje to tylko i wyłącznie Wasza zasługa! Kochani Klienci, Czytelnicy, Przyjaciele, Rodzino - każdemu z osobna należy się moje szczere i mocne przytulenie! Uważajcie - ponoć mocno przytulam ;) To niesamowite, że w czasach, kiedy wszystko można kupić za grosze wybieracie spośród kwitnącego sztabu rękodzielników polskich właśnie moje ręce, sprawiacie, że rzeczy tworzone z sercem i doświadczeniem mają rację bytu, że kibicujecie mi i wspieracie w chwilach słabości, a było ich sporo i zbyt często myślałam o zamknięciu firmy. Jesteście wspaniali i chcę się dla Was starać, bo "Joanka Z." to tak naprawdę nasza wspólna wygrana!
Na nadchodzący 2018 rok życzę sobie i Wam odwagi, aby móc zrobić to, czego do tej pory się baliśmy. Od 3 lat kołaczą mi się w głowie 3 konkretne plany i jedno marzenie, których nie śmiałam ruszyć z obawy przed porażką - czas się nimi zająć! Podczas sprzątania wczoraj natrafiłam na tą kartkę - nie wierzę w przypadki. Czas ruszyć dalej z tą myślą w głowie, zamyknąć kalendarz na 2017 rok i odkłożyć go na półkę.
"Cokolwiek możesz zrobić lub marzysz o tym,
że możesz, zacznij to robić.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz,
magię i siłę."
Johann Wolfgang Goethe
Zaskoczmy sami siebie w 2018 roku!
Joanka Z.