Powtórzę dialog cytowany w poście rozpoczynającym akcję "Po co to kupiłam?", mającej na celu uszczuplenie mojego dość sporego magazynu rzeczy-nie-wiedzieć-czemu-kupionych.
- Paweł, patrz jakie ładne kupiłam!
- No ładne! Co z tego uszyjesz?
- Nie wiem.
To właśnie o tej tkaninie była mowa i z nią jako pierwszą postanowiłam się rozprawić! Kawał pięknej mięsistej bawełny w print polnych kwiatów bez sensu leżał na mojej tekstylnej Wieży Babel i czekał, czekał i czekał na swój czas. I się doczekał! Ciekawi?
Po co to kupiłam?
Najgłupsza odpowiedź na świecie: nie wiem! Kupiłam jak stereotypowa baba: bo ładne! Uznałam, że skoro ładne to na pewno coś wymyślę! Rzeczywiście snułam sobie wizje torby (no ale biała torba?), może poduszki... a może nie? Ścierki - bez sensu... W efekcie naprawdę doszłam do wniosku, że nie wiem po co to kupiłam...
Za ile i kiedy kupiłam?
22.10.2015 (wiem dzięki mojemu Instagramowi - zapraszam!), Ikea. Za ten kawałek tkaniny dałam ok. 22 zł
Co z tego ostatecznie powstało?
Któregoś dnia wykluł się nagle pomysł: PUF!
Od jakiegoś czasu zasadzam się, by uszyć do naszego mieszkania wieeelkie, szare siedzisko. Kupiłam materiał i czekałam na dostawę miliarda kuleczek na wypełnienie. Któregoś dnia mnie trafiło - uszyj siedzisko do pracowni! Takie jasne, w kwiaty! Dokupiłam kawałek białej tkaniny na górę, dół postanowiłam wykonać z zalegającego na półce czarnego drelichu, co by się nie brudził.
Ale, ale - Asia, jak to? Białe siedzisko? To takie nie praktyczne! Gdzie Twój pragmatyzm?! Spokojna głowa - zadbałam o wszystko! Zewnętrzna warstwa ma wszytą listwę, kryjącą zamek - mogę ją w każdej chwili zdjąć i wrzucić do pralki, bo środku kryje się osobna warstwa! Matrioszkowy mebel - puf w pufie! Wsad z kuleczkami uszyłam z nienadającego się do niczego dzianego wkładu "usztywniającego" (kupiłam kiedyś 10 m, ale okazał się krótko mówiąc do d... , bo nie dało się nim podkleić dosłownie nic) i ten oto sposób przy okazji uszczupliłam zapas magazynowanego (już teraz nie bez sensu) wkładu z 10 m do 7,5 m!
I gotowe!
Stanowczo lepiej wygląda - tu moje zdziwienie - jak leży bokiem (lepiej wygląda jako całość, co kłóci się z moim pomysłem na wykorzystanie wzoru). Tak jest też wygodniej!
Jaką kolejną rzecz do przeróbki sobie wybrałam? Postanowiłam wygrzebać coś kolorowego, idealnego na te upalne dni! Padło na letnią za małą na mnie sukienkę. Mam 2 tygodnie na recykling!
Jak podoba się Wam efekt? I co najważniejsze: jak idzie Wam? Zachęcam gorąco do przyłączenia się do akcji "Po co to kupiłam" i uwalniania szafy od zalegających magazynów! Z Waszym wsparciem będzie łatwiej!
JA vs WIEŻA BABEL
1:0
Miłego kreatywnego weekendu Wam życzę!
A ja wracam do aktywnego robienia "nic"!
Joanka Z.