Człowiek to jednak jest zachłanny! Jak raz mu coś wyjdzie to mógłby iść za ciosem aż do bólu! Po wcześniejszej, wyjątkowo udanej przeróbce starej pufy (a wyszła cudnie - KLIK!) przyszedł czas na kolejną, tym razem z zyg-zakową tkaniną w roli głównej. Pufę obdarłam jednego wieczora na rozluźnienie z okrzykiem "niech ginie!" na ustach, wczoraj wieczorem po 21:00 obiłam ją tkaniną, a moje stukanie młotkiem słyszał chyba cały pion. Tylko czekam aż sąsiedzi mnie zabiją! W trakcie obdzierania przyjrzałam się naklejonej karteczce - Proszę Państwa okropną pufę wyprodukowano 20 lipca 1987! Jest starsza ode mnie o rok i 10 dni.
Dla przypomnienia wersja wyjściowa:
Faza metamorfozy z horroru rodem:
I bajkowy efekt końcowy:
I co teraz? Miałam dwie stare pufy, a chcę więcej!
A może też chcecie sami uratować starą pufę? Przygotowałam Wam tutorial: KLIK
Wasza niezaspokojona rządzą urządzenia mieszkania mimo braku pieniędzy,
Joanka