Od półtora miesiąca nadaję na innych falach. Minęły moje dwa wieczory panieńskie, minęło szycie sukni, minął i sam ślub, który rozciągnęliśmy - całkiem niechcący - do granic możliwości, minął czas wykańczania ostatnich zamówień i czas przygotowań do podróży. Minęła też w końcu dłuuuga i syta podróż poślubna... a zdjęć sukni jak nie pokazałam tak nie pokazałam! Wiem, że na nie czekacie, dlatego zobaczcie chociaż dwa jedyne zdjęcia, które póki co otrzymałam od Adama i jedno zdjęcie wykonane przez mojego wujka. Jak tylko otrzymam zdjęcia z sesji - od razu Wam pokażę i pozwolę się nasycić detalami, bo dołożyliśmy wszelkich starań, aby było warto! Póki co czekam na te zdjęcia razem z Wami i wracam po woli do rzeczywistości z nadzieją, że nie znudzę Was swoim życiem i w końcu ruszę z szyciem, bo ręce mi się wyrywają do roboty ;) Zbieram i układam wspomnienia z tego czasu i z podróży, aby je Wam opisać. To naprawdę szalony czas, a przed nami jeszcze jeden festiwal!
Mimo, że powinnam się przemianować na Joankę J. - zawsze pozostanę Waszą Joanką Z.!
:)