Czy Wam też tak często kradną lampki rowerowe? Kilka razy okradziono mnie z lampek. Mało tego! Skradziono Pawłowi lampki, a nawet cały rower! Mój łaskawie się ostał, ale złodziej miał taki tupet, że jeszcze oskubał, mój rower... tak, z lampek. Mniejsza z tym, ale bez lampki ani rusz! Poruszając się naprawdę dużo na rowerze coraz bardziej przeraża mnie szereg niebezpieczeństw czyhających ze strony nieuważnych kierowców, a także wędrujących pieszo królów i królowych chodników. Niektórzy rowerzyści obwieszają się lampkami i odblaskami jak choinki bożonarodzeniowe. Z początku wydawało mi się to śmieszne, ale teraz z pełną powagą uznaję to za czyn wielce uzasadniony. Lisek zawsze mi dynda przy plecaku, ale odblasków i świecidełek nigdy zbyt wiele!
Pomyślałam, że uszycie odblaskowych opasek będzie wyśmienitym pomysłem. Testy na JUKI HZL-F 300 pokazały, że igła wchodzi w techniczne materiały jak w masło - czym prędzej zabrałam się do pracy i uszyłam opaski.
Mając taki sprzęt użycie wyłącznie ściegów prostych uznałam za zniewagę dla japońskiej technologii. Postanowiłam dodać wzory i nadać opaskom trochę charakteru - od razu widać która moja, która Pawła ;)
Reakcja Pawła: "JEST LEPSZA NIŻ WSZYSTKO!". Mi wystarczy, aby się nie zabił na rowerze. Czyli w sumie zależy mi na lepszym niż wszystko ;)
Co Wy na to?
Jesteśmy gotowi na rowerową wiosnę!
Jesteśmy gotowi na rowerową wiosnę!
Joanka